#1 2011-02-05 19:07:58

Elizabeth_Eastlake

Gracz

Zarejestrowany: 2011-02-05
Posty: 2
Punktów :   

Elizabeth Eastlake

http://cdn.imgfave.com/image_cache/126872164967595.jpeg

Imię i nazwisko: Elizabeth Eastlake (prawdziwe nazwisko: Prideux)

Pseudonim:
Libbit, Foxy

Data i miejsce urodzenia:
Paryż, Francja, 1984 r.

Rasa: właściwie nie byłoby nic przerażającego w tym, że Libbit jest nadczłowiekiem, gdyby nie fakt, że dodatkowo takie, a nie inne łańcuchy wydarzeń wyposażyły ją w macicę.

Zawód: informatyk

Obywatelstwo: francuskie oraz amerykańskie.

Umiejętności: książkową wiedzę  pożera niczym wygłodniała pirania, nie pozostawiając nawet resztek. W dziedzinie informatyki oraz elektromechaniki zajmuje wysokie, światowe miejsce wśród towarzystwa wzajemnej adoracji „jajogłowych”.
Podobno śpiewa, całkiem zresztą nieźle, choć zjawisko to jest tak rzadkie jak susza w lesie tropikalnym.

Nadnaturalna moc: przerośnięte ambicje kobiety pchnęły ją do pracy nad swoimi umiejętnościami, chorobliwie wręcz zapragnęła posiąść szybkość, zręczność, refleks i wytrzymałość na poziomie zdecydowanie wyższym niż zwykli ludzie. Jej niezwykły umysł przesiąknięty na wskroś ogromem wiedzy pozwolił na stworzenie technologii, dzięki której Elizabeth osiągnęła swój cel, stając się przy tym zwinniejszą i skuteczniejszą w swoich działaniach. Jej atutami, które nabyła przez kolejne eksperymenty jest nieprzeciętna pamięć i koncentracja.

Słabości: Libbit jest szybka i zręczna, aczkolwiek siłę posiada taką, jaką poszczycić się może przeciętna kobieta. Kilka podstawowych chwytów pozwala się jej bronić, jednakże w sytuacji, w której miałoby dojść do ofensywy jest bezużyteczna. Ma niewielką wadę wzroku, której jednak nie zlikwidowała, twierdząc uparcie, że okulary jakie nosi są jej atrybutem i dodają uroku. Bez nich poradzi sobie bez większych problemów, jednakże ściąga je tylko w ostateczności.
Cierpi na klaustrofobię.
Jest uzależniona od nikotyny.


Ekwipunek: Telefon komórkowy, portfel, klucze do domu.

Opis: Elizabeth kompletnie odstaje od typowego wizerunku kobiety urodzonej w stolicy zakochanych. Jej włosy są koloru marchewkowego, sięgające ramion i postrzępione niejednokrotnie sterczą chaotycznie na jej głowie. Piwne oczy wyeksponowane są przez ciemne oprawki okularów, a piegi, którymi usiane są jej policzki i lekko zadarty nos odejmują lat.

Historia:

Kilkanaście mięsięcy przed jej narodzinami, państwo Prideux wyprawili zaślubiny najstarszego syna Franka oraz cieszyli się wynikami nauki w szkole średniej drugiego syna - Gerarda. Entuzjazm przy narodzinach Elizabeth był więc zrozumiały. Zawsze była, jest i będzie oczkiem w głowie ojca, nawet wtedy gdy jej mały pokój zamiast cieszyć ilością kolorowych sukienek, zdjęć z przyjaciółmi, książek dla nastolatek, szokował kupionym za ledwie zarobione pieniądze amatorskim mikroskopem, tanią lunetą otrzymaną na Święta Bożego Narodzenia oraz komputerem wydającym odgłosy bliskie ekspresowi do kawy.
Rodzice wyraźnie odnotowali zainteresowanie nauką u swojej, jeszcze niepełnoletniej córki, która z powodzeniem kończyła kolejne klasy szkół, ostatecznie otrzymując stypendia oraz wyróżnienia.
Uczestniczyła w wymianach naukowych, eksperymentach tych bardziej i mniej tajnych, by ostatecznie samej zająć wysokie stanowisko wśród uczonych. Jej projekty, często ułatwiające życie codzienne prostym ludziom, doceniła szersza publika, jednakże za kurtyną skromnych bzdur, czekał punkt programu.
Technologie, nad którymi pracowała Libbit miały przestać być tylko ciągiem liczb sprawiających, że praca na komputerze staje się przyjemna niczym kąpiel w bąbelkach. Miała zmienić człowieka, spełnić jego najskrytsze pragnienia.
Eksperyment dochodzi do skutku. W jego wyniku Elizabeth Prideux przywłaszcza sobie niezwykłą szybkość, zwinność, zręczność, refleks, wytrzymałość oraz pamięć.

W roku 2004 została mianowana oficjalnym członkiem Académie des sciences (Francuska Akademia Nauk) w dziedzinie fizyki, informatyki oraz elektromechaniki. Kilka miesięcy później w wypadku samochodowym ginie jej matka.

Wtedy to właśnie, na życiowym zakręcie pojawił się James Remington, student Instytutu Nauk Politycznych w Paryżu. Przystojny, dowcipny brunet, który z łatwością zaskarbił sobie zaufanie ze strony Elizabeth. Dowiedział się o wszystkim, pozornie wspierając "swoją Libbit" w kolejnych działaniach z zakresu jej zainteresowań. Stworzyli coś w rodzaju partnerskiego związku, który poza pracą owocował także wspólnymi wyjazdami, jadaniem lunchu i seksem.

Nigdy nie powiedziała, że go kocha, choć niewątpliwie czuła do Jamesa sympatię. Wielokrotnie przy tym zastanawiała się czy to właśnie miłość, czy może coś, co banda producentów z Holywood wymyśliła w czasach Wielkiego Kryzysu, żeby sprzedać więcej biletów do kina.

Mijały miesiące, podczas których w niewytłumaczalny sposób zarysy jej projektów oraz wstępne plany zaczęły znikać, bądź też panoszyły się po domu w miejscach, które sama Libbit odwiedzała nadzwyczaj rzadko.

James był może całkiem niezłym kochankiem, dobrze też radził sobie w roli ociekającego empatią chłopaczka, jednakże jego kłamstwa szybko wyszły na jaw. Przyłapany na gorącym uczynku wpadł najpierw w panikę, która w każdej kolejnej minucie zmieniała się w złość podsyconą agresją.
Zagroził, że zdradzi wszystko rządowi.
Sięgnął po pistolet ukryty pod stertą bielizny, do jednej z szuflad. W pojedynku o przechwycenie broni przegrał jednak z Elizabeth, która nawet nie celując zbyt dokładnie, pociągnęła za spust.

Strzał obudził sąsiadów, psy w sąsiedztwie zawyły przeraźliwie, stawiając na nogi całą okolicę.
Kobieta z szeroko otwartymi oczyma i drżącą dłonią zaciskającą broń w jednej sekundzie, która wydawała się być wiecznością, zrozumiała jedno.
Poszła na samo dno, a więc – z definicji – osiągnęła poziom, z którego nie mogła upaść niżej, chyba że weźmie łopatę i zacznie kopać.



[25.03.2006, Las Vegas, zapis przesłuchania więźnia nr 8052 – Elizabeth Eastlake.]

Layla Johnson: Podkomisarz Layla Johnson. Dwudziesty piąty marzec, dwutysięczny szósty rok, godzina szesnasta trzydzieści, więzienie stanowe High Desert w Las Vegas. Przesłuchiwana Elizabeth Eastlake, numer więźnia osiem tysięcy pięćdziesiąt dwa.
Elizabeth Eastlake: Muszę zapalić.
L.J.: Dopiero zaczęłyśmy. Obiecuję, że dostaniesz całą paczkę ulubionych fajek, jeśli zgodzisz się porozmawiać.
E.E….
L.J.: Gdzie aktualnie mieszkasz?
E.E.: Zależy gdzie aktualnie pracuję, przyzwyczajam się do miejsca, a później…ono staje się domem.
L.J.:  Dom to przede wszystkim rodzina, nie tylko miejsce, prawda Libbit?
E.E.: Może. Ale jeśli w Twoim życiu nie ma ważnych osób, miejsca muszą wystarczyć.
L.J.:  Pracujesz teraz nad czymś wyjątkowym, hm?
E.E.: Aktualnie, jak sama widzisz, mam urlop.
L.J.: Znałaś Jamesa Remingtona?
E.E.: Tak.
L.J.: Jakie były Wasze stosunki?
E.E.: Nigdy nie zdążyłam włączyć stopera.
L.J.: Elizabeth…Miałam na myśli kim dla Ciebie był James Remington?
E.E.: Partnerem.
L.J.: Pracowaliście razem?
E.E.: Owszem, do momentu, w którym stał się… niedysponowany.
L.J.: Ty go zabiłaś?
E.E.: W słusznej sprawie.
L.J.: Zabijanie w słusznej sprawie..?
E.E.: Brzmi, jak pieprzenie się dla cnoty.
L.J.: Dlaczego zabiłaś Jamesa?
E.E.: Nie był tym, za kogo się podawał, oszukał mnie, więc…
L.J.: …więc zasłużył na to, żeby go zastrzelić?
E.E.: Miał wyjątkowego pecha. Kiepsko strzelam.
L.J.: To nie jest pech Libbit, to morderstwo z premedytacją.
E.E.: Spojrzałam w głąb siebie i zobaczyłam, że jeśli zajdzie potrzeba, mogę być okrutna. Przeraziła mnie ta świadomość i nadal trochę przeraża. Bo to jednak straszne: wiedzieć, że potrafi się być tak twardym, jak tego wymagają okoliczności, nie wahać się, a później nie oglądać wstecz i nie wątpić w słuszność tego, co się uczyniło.
L.J.: Zdajesz sobie sprawę, że za to grozi co najmniej dożywocie?
E.E.: Mniemam, że wówczas ciężko będzie kontynuować moją historię słowami „ i żyła długo, i szczęśliwie”?
L.J.: Ciężko to może być i z pierwszą częścią zdania, o ile nie zechcesz przedstawić ciągu wydarzeń, jakie miały miejsce i powodu dla którego James łyknął kulę.
E.E.: ….
L.J.: Chodzi o Twoją pracę, o eksperymenty i wynalazki Elizabeth, prawda?
E.E.: Jeśli ktoś zabija z powodu pracy, nie jest geniuszem. Jeśli ktoś zabija dla pieniędzy jest kompletnym idiotą.
L.J.: Wierzysz Elizabeth? W Boga?
E.E.: Pytania religijne zostawmy księżom. Oni są od tego. W końcu za tłumaczenie trudnych tajemnic wiary dostają od nas w kościele pieniądze na jedzenie, papierosy i samochody.
L.J.: Dam Ci jeszcze jedną szansę Libbit. Ostatnią w całym tym naszym szeregu porażek. Widzimy się jutro, a Tobie radzę to jeszcze przemyśleć. Kiedy popełni się morderstwo, nigdy się nie wie co może sprawić, że zarzuty zmienią się na korzyść winnego.
E.E.: Co jeśli sąd uzna moje słowa za niedostateczny dowód, bądź uzna, że kłamię?
L.J.: To kolejny powód dla którego nie warto mordować Elizabeth. Do jutra.
E.E.: Zapomniałaś o fajkach.

[Koniec zapisu]


W więzieniu, z dnia na dzień, gorzkniała. Powtarzała sobie, że powinna dbać o siebie, urzeczywistniać swoje pragnienia, być kapitanem swojego statku, kowalem swego losu i tym podobne brednie. Wszystkie te pseudonaukowe slogany sprowadzały się do tego, że miała prawo być samolubnym palantem.
Elizabeth, na krótko przed wyrokiem sądu, w akcji nadzwyczaj widowiskowej, została wyrwana z więziennej celi, by zostać wcieloną do organizacji Keepers of Justice.

Początkowo chłodna, nieprzystępna, nawet dla tych, którzy przyczynili się do jej wolności. Ostatecznie jednak, przebywając wśród podobnych sobie, coraz częściej i bez większej złośliwości zaczęła używać słowa "drużyna". Największą sympatią darzy Lavę, którą pieszczotliwie nazywa Zapałeczką.

Ostatnio edytowany przez Elizabeth_Eastlake (2011-07-26 22:16:52)

Offline

 

#2 2011-02-05 19:25:01

 Bell

Administrator

10860673
Skąd: CK
Zarejestrowany: 2011-01-30
Posty: 36
Punktów :   

Re: Elizabeth Eastlake

Akceptuję, nie mam żadnych zastrzeżeń.
Prócz historii, ale to dopiszesz później tak jak ustaliłyśmy. ;D


The "EARTH" without "ART" is just "EH".

Offline

 

#3 2011-02-05 20:23:24

Fiona

Administrator

Zarejestrowany: 2011-01-30
Posty: 22
Punktów :   

Re: Elizabeth Eastlake

Ja też nie mam raczej zastrzeżeń, skoro historia ma zostać dodana nieco później. Podoba mi się postać, tym bardziej, że jej zawód, klaustrofobia, wiek, czy "pożeranie wiedzy" sprawia, że jest ona podobna do mojej ukochanej Mety (;

Offline

 

#4 2011-02-06 11:11:56

 Makaviel

Administrator

Zarejestrowany: 2011-01-30
Posty: 18
Punktów :   

Re: Elizabeth Eastlake

Elizabeth_Eastlake napisał:

Rasa: właściwie nie byłoby nic przerażającego w tym, że Libbit jest nadczłowiekiem, gdyby nie fakt, że dodatkowo takie, a nie inne łańcuchy wydarzeń wyposażyły ją w macicę.

Win!

Karta dopracowana, na poziomie. Nie mam zastrzeżeń.


Everybody calm the fuck down.

Offline

 

#5 2011-02-09 22:02:21

Fiona

Administrator

Zarejestrowany: 2011-01-30
Posty: 22
Punktów :   

Re: Elizabeth Eastlake

Po edytowaniu... Zdania dalej nie zmieniam. Karta zyskała (:

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.080 seconds, 9 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.siedmiumistrzowmiecza.pun.pl www.worldrock.pun.pl www.syberian.pun.pl www.onlinenaruto.pun.pl www.poradnikrpg.pun.pl